facebook twitter

Muzeum-Zamek Tarnowskich w Tarnobrzegu, zaprasza na wystawę czasową pt.
Aleksandra Opalińska. O miejscach w których mnie nie ma”.

Wystawa czynna: 8.09–10.10.2024 roku

Kurator wystawy: Tadeusz Zych

Wernisaż: 8 września 2024 r., godz. 17.00


Aleksandra Opalińska
Urodziłam się w Świdnicy Śląskiej w 1969 roku. Obecnie mieszkam w Tarnobrzegu. Jestem absolwentką Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu na kierunkach Malarstwo oraz Mediacja sztuki. Głównymi obszarami mojej działalności są malarstwo, instalacja/instalacja site specific, performance, akcja i akcja artystyczna. Jestem entuzjastką grafiki i nieraz ją tworzę. Moje prace, działania były przedstawiane na pokazach zbiorowych i indywidualnych.

Mateusz Ziomek
Tarnobrzeżanin, urodzony w 1994 roku. Głównym obszarem jego wypowiedzi artystycznej jest malarstwo. Związany od kilkunastu lat z Galerią Art Brut we Wrocławiu. Jego pace eksponowane były we Francji, w Niemczech, a także na kilkudziesięciu wystawach zbiorowych, w tym w BWA Awangarda we Wrocławiu oraz na wystawie indywidualnej.

MIEJSCA W KTÓRYCH MNIE NIE MA
A jednak w nich bywam. Wewnętrzne i zewnętrzne.
Wyobrażone, przeczute lub rzeczywiste. Mityczne.
Miejsca, w których byłam, do których dążę ponownie, w których pragnę lub pragnęłam być. Utracone raje.
Przetarcia i prześwity rzeczywistości, która jest matrycą.
Miejsca, wyjątkowe momenty życia związane z konkretnymi ludźmi.
Również miejsca doświadczane poprzez narrację innych i opowieści o osobach i zdarzeniach, o sytuacjach granicznych. Niesione we własnym życiu. Ziemie obiecane i Atlantydy, w dążeniu do których spowijała mnie, bywało, jakby melodia fletu małego chłopca. Wyrażam je w realizacjach paramalarskich, obiektach.
Mroczne i ściszone w tonie. Gwałtowne emocje okiełznane gestem i najprostszym znakiem. Moment ciszy o brzasku, kiedy opuszczamy znany, bezpieczny port.
Tak, to bardziej historia żeglarzy niż jednorożców i zagubionych dziewczynek.
Archaiczna prostota i siła wyrazu jest przynależna również językowi wizualnemu mojego syna Mateusza, którego zaprosiłam do udziału w wystawie. Odsłaniamy w niej pokrewieństwo krwi, emocji, sposobu odbioru i przeżywania siebie i świata.

Aleksandra Opalińska

­

Każdy ma własne, rzeczywiste czy wymarzone swoje miejsce na ziemi. Punkt zaczepienia, skąd wyrusza, bądź, dokąd wraca. Bez niego bylibyśmy nomadami, niezdolnymi do budowy cywilizacji i kultury.
Dla artysty jednym z najważniejszych takich miejsc jest sztuka. Stanowi także punkt odniesienia i schronienia dla Aleksandry Opalińskiej.
Nie ukrywam, iż znam ją od wielu lat i podziwiam. Nie tylko za jej talent artystyczny, ale także za sztukę życia.
Jest ona obecna w jej pracach, począwszy od kolorystyki, na tematyce i technice kończąc.
Jej miejsca, które maluje i do których dąży, są często niedostępne, odgrodzone mniej lub bardziej zawiłym labiryntem. Nie łatwo do nich dojść, jednak w tej trudności kryje się jeszcze większa fascynacja. Autorka mówi do nas, że, pomimo iż do najważniejszych miejsc prowadzi niełatwa droga, to jednak warto tam podążać.
Na pozór prace Aleksandry Opalińskiej są, przepraszam za słowo, „szaro-bure”. Dla mnie jednak ta typowa i rozpoznawalna paleta barw stanowi o sile jej malarstwa. Zawiera ona w sobie tak kolor ziemi, jak też ból istnienia. W tej kolorystyce kryje się jeszcze coś, co autorka potrafi wydobyć za pomocą plamy, bądź symbolu: – nadzieja.
Szukając swojego miejsca, rozciągniętego pomiędzy wymarzoną, bądź utraconą Arkadią, a często szarą i trudną rzeczywistością, Aleksandra Opalińska mówi do nas za pomocą swojej sztuki, iż warto podjąć trud tego szukania, bo tylko tak możemy się poczuć sobą.

Tadeusz Zych

 

­

 

 

Skip to content